Suplementacja w diecie B.A.R.F. czy rzeczywiście jest niezbędna?
Jednym z elementów diety B.A.R.F. są tak zwane barfosuple czyli suplementy stosowane w diecie surowej. Suplementy to swoista nazwa dla dodatków żywieniowych, określanych prawnie przez FEDIAF (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Karmy dla Zwierząt ) materiałem paszowym lub mieszanką paszową.
Powszechne w diecie człowieka znane jako suplementy zazwyczaj każdemu kojarzą się z kolorowymi tabletkami, dostępnymi szeroko w sklepach, o cudownym zapachu, dziwnym składzie i magicznych właściwościach. Są także dostępne w szerokim asortymencie na rynku zoologicznym a reklamy twierdzą, że są jedynym gwarantem zdrowia i kondycji. Dieta surowa jest naturalna, oparta na nieprzetworzonych składnikach jest zdrowa i pełnowartościowa. Z założenia ma być lepsza niż oferowane karmy komercyjne dlatego rodzi się pytanie – po co komu dodatkowa suplementacja?
Barfosuple nie są kolorowymi tabletkami wypełnionymi syntetycznymi związkami. Używane w diecie surowej dodatki to zwykłe, wysuszone, często sproszkowane produkty naturalnie występujące i „żyjące” w naturze. Ich celem jest uzupełnienie diety czworonogów o wszystko to czego zostało pozbawione „mięso” dostępne w sprzedaży.
Brakujące elementy układanki.
Podczas uboju i oprawiania tuszy, ciało zwierzęcia jest skrwawiane. W związku z tym w kupnych produktach mamy tylko tą krew, która została w naczyniach włosowatych i jest jej naprawdę niewiele. Musimy tą krew uzupełnić i w tym właśnie celu stosujemy suszone osocze i suszoną hemoglobinę, które stosowane łącznie tworzą komplet.
Tusza jest także czyszczona z elementów, których ludzie nie chcą jeść, bo są niesmaczne, albo „obrzydliwe”. Elementy takie stają się częścią odpadu i trafiają do utylizacji. Nie da się ich legalnie kupić. Przykładem takiego odpadu są na przykład tarczyce oraz wymiona i jajniki, które w diecie surowej stanowiłyby cenne źródło jodu. Zastępczym źródłem jodu w diecie naszych psów stają się algi morskie – osiągające często wielkie rozmiary plechowe brunatnice. Przy okazji za ich pomocą wzbogacamy dietę naszych zwierząt w cenne pierwiastki. Algi morskie i oceaniczne są bardzo bogate pod względem mineralnym i witaminowym.
„Mięso” dostępne powszechnie w sprzedaży, hodowane jest w sposób przemysłowy. Innymi słowy chów ma być tani i szybki tak, aby cena nie zabijała konsumenta, a producent i szereg pośredników zajmujących się przetworzeniem do stanu łatwego do użycia, mogli zarobić. Zwierzęta te nie żyją na wolnym wybiegu, zamknięte są w wielkich oborach i kurnikach, oświetlonych sztucznie. Mają mocno ograniczony ruch, a do jedzenia dostają paszę wyprodukowaną ze składników, które powodują szybkie przyrosty masy ciała. Aby zachęcić zwierzęta do konsumpcji pasze wzbogacane są o aromaty oraz dodatki funkcyjne zwiększające apetyt. Ciała tych zwierząt nie są w związku z tym tak bogate w witaminy jak byśmy tego sobie życzyli. Nikt nie martwi się tym, że krowa czy świnia mają krzywe i słabe nogi. One nie mają żyć wiele lat w dobrym zdrowiu, mają jedno zadanie do wykonania – rosnąć szybko i dorodnie w masę mięśniową. W związku z powyższym do uzupełnienia poziomu witamin posłużą nam kolejne barfosuple jakimi są: drożdże browarne (bogate w witaminy z grupy B, a także bardzo cenny selen i cynk) oraz tran zasobny w witaminę D oraz A.
Istotnym składnikiem pasz dla zwierząt rzeźnych są rośliny oleiste bardzo bogate w kwasy nienasycone z rodziny omega 6. Dodatkowo warunki życia tych zwierząt uniemożliwiają prawidłową gospodarkę i syntezę własnych kwasów tłuszczowych. Tłuszcz wchodzący w skład ich ciał jest więc przesycony NKT omega 6, natomiast ma braki NKT z rodziny omega 3. Podczas gdy prawidłowy stosunek obu rodzin powinien się wahać w granicach 1:2 – 1:6, w tłuszczu zwierząt hodowanych przemysłowo sięga nawet 1:20, a niektóre źródła podają aż 1:50 na korzyść omega 6. Stan taki jest bezpośrednią przyczyną niekończących się stanów zapalnych w organizmie konsumenta. Mamy więc atopie, alergie, autoagresje oraz nowotwory. Jedynym sposobem aby uniknąć problemu jest uzupełnienie w diecie poziomu NKT z rodziny omega 3!
W związku z faktem, iż psy nie posiadają aparatu enzymatycznego do przeprowadzenia konwersji prekursorów rodziny omega 3 występujących bogato w niektórych olejach roślinnych, należy im podawać formy gotowe, aktywne biologiczne czyli
kwasy EPA i DHA. Kwasy te można znaleźć mózgach, rdzeniu kręgowym, oleju z ryb oceanicznych (łososia i ryb łososiowatych) oraz w krylu.
Niestety jedyne mózgi dostępne w sprzedaży to mózgi cielęce i wieprzowe. Mózgi cielęce kosztują majątek a wieprzowych nie wolno podawać ze względu na niebezpieczeństwo skażenia wirusem wścieklizny rzekomej. Elementem jadłospisu będącym źródłem kwasów nienasyconych omega 3 są: olej z łososia, mączka lub olej z kryla, albo po prostu tłuste ryby oceaniczne, które są drogie oraz mogą być zanieczyszczone związkami spływającymi z pól i rzek do mórz i oceanów. Olej stosowany do suplementacji jest produktem oczyszczonym, a więc bezpiecznym.
Dodatkowe ..dodatki..
Hodowla psów, i problem nie dotyczy wyłącznie zwierząt rasowych, doprowadziła do wielu mutacji genetycznych, które powodują obciążenia chorobami, a także upośledzonymi szlakami metabolizmu i gospodarki wieloma związkami odżywczymi. Psy po prostu potrzebują dodatkowej ochrony przy pomocy zwiększenia podaży witamin takich jak foliany, kobalamina, aminokwasy niebiałkowe – tauryna i l-karnityna, przeciwutleniacze takie jak koenzym Q10 oraz astaksantyna, źródła grup metylowych i siarki – jakim jest metylosulfonylometan ( MSM).
Kolejna grupa stanowiąca dodatek do diety psów to zioła. Zioła, które w normalnym życiu w naturze dostępne są bez ograniczeń i służą do samoleczenia. Dzikie zwierzęta przy ich pomocy goją rany, walczą z pasożytami, wspomagają pracę narządów wewnętrznych. Uzupełniają ewentualne niedobory. Zjadają je, tarzają się, wcierają w skórę czy zranione miejsca. Nasze domowe psy są pozbawione tego dobrodziejstwa. Nie bardzo mają warunki na to, aby z dóbr natury korzystać, ponadto nie potrafią, bo nie ma ich tego kto nauczyć. Szybko w wieku dziecinnym zabierane od matki, pozbawione zostają ważnych lekcji, których udzielić mogą tylko osobniki dorosłe. Naszym ludzkim obowiązkiem jest więc wzbogacić ich dietę i dać im możliwości korzystania z dobroczynnych właściwości ziół. Możemy naszym psom zaproponować cały wachlarz suszonych i zmielonych na pył roślin – ostropest plamisty, czarci pazur, kora wiązu czerwonego, skórki owocu dzikiej róży, czystek, liście pokrzywy, kłącza perzu, żurawinę czy borówkę czarną (jagodę leśną).
Każdy z wymienionych barfosupli zasługuje.. i doczeka się szerszego opisu. Jeżeli już teraz chcesz wiedzieć na ich temat więcej – zapraszam do lektury „W zgodzie z naturą”.